Większość z nas podczas budowy domu traci cierpliwość oraz nerwy i stara się jak najszybciej pozbyć wszelkich ekip, które zatrudnia. Jest to całkowicie normalne zjawisko, zwłaszcza, że ciężko jest znaleźć wykonawcę, który sam szybko skończy pracę i pożegna się z inwestorem z własnej inicjatywy. Niemal każdy z nich uważa nas za żyłę złota i niekończące się źródło wypłat zaliczek. Najgorszym rozwiązaniem jest generalny wykonawca, który potrafi w naszym domu zapuścić korzenie na wiele lat, rozpoczynając całą masę prac i sprytnie ich nie kończąc.
Złe doświadczenia z wykonawcami sprawiają, że nasz dom po budowie rzadko kiedy ma taki wygląd, jaki planowaliśmy. Normą są niewykończone tarasy oraz balkony, a także białe, puste ściany wewnątrz wszystkich pomieszczeń. Nikt z nas nie myśli o tym, że wnętrza mogą zdobić tynki dekoracyjne czy też kolorowe farby, których w sklepach z materiałami wykończeniowymi jest naprawdę mnóstwo. Tego typu rozwiązania pojawiają się dopiero wtedy, gdy decydujemy się na pierwszy remont, po kilku latach od zakończenia budowy.
Oczywiście, gdybyśmy wybrali eleganckie tynki dekoracyjne na samym początku, wyniosło by nas to znacznie taniej, ale liczy się przede wszystkim nasz czas i komfort psychiczny, za którym tęsknimy podczas przedłużających się w nieskończoność prac wykończeniowych. Wykonawcy nas nie rozpieszczają, gwarantując codziennie niemałą dawkę emocji i dodatkowych kosztów, związanych z budową domu i przeciwnościami losu, które nie dają im należycie wykonywać zleconych przez nas obowiązków.